– Nie można było nawet otworzyć okien. Smród z tych maszyn był nie do wytrzymania. Muzyka też grała tak głośno, że człowiek nie był w stanie się zrelaksować – opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Joanna, mieszkanka Sarbinowa, w którym wesołe miasteczko rozstawiono tuż przy cmentarzu.

Źródło: Read More

Poprzedni artykułByła gwiazdą „Z archiwum X”. Zmieniła się nie do poznania
Następny artykułZnał Stanisławę Ryster. „Zawsze wiedziała, co powiedzieć”